szach!

węgierski kot

Posted in Oglądam by Matylda on 07.01.10

Nie od dziś wiadomo, że nic lepiej nie wpływa na poszerzanie zdolności językowych, niż kolokwium/praca z innego przedmiotu :) Przed ostatnim kolokwium z gramatyki opisowej miałam, o ile dobrze pamiętam, fazę na Szomorú Vasárnap, a teraz, ponieważ w momencie w którym zaczęłam pisać o roli Schuberta w sztuce, automatycznie nie mogę już go słuchać, nastały czasy węgierskich reklam Whiskasa.

Rozumiem wszystkie kwestie kota ;)

Tagged with: ,

ruski kot

Posted in Oglądam by Matylda on 04.01.10

Plan perfekcyjnej uczennicy i pani domu w jednym, która wysypia się, pracuje, dzielnie uczęszcza na wszelkie zajęcia i sprząta, rozsypał się niestety już pierwszego dnia. Nie poszłam na rosyjski, ale miałam ważny powód:

Mahomet odciął rękaw szaty, by nie przerywać kotu snu, to i ja przecież nie mogłam zabierać spod jego czarnego łebka podręcznika czasowo pełniącego rolę poduszki. No i tak skończyły się moje wielkie plany. W ramach rekompensaty obejrzałam w telewizji informacyjnej materiał o zimowych szaleństwach Putina i Miedwiediewa i jestem oczarowana wymową i akcentem tego drugiego. Niby nie powinniśmy mieć problemów z rosyjską fonetyką, bo większość głosek brzmi podobnie (poza słynną i wielokrotnie wałkowaną przeze mnie kontrowersją w wymowie ł/l), no ale ciężko jest mówić tak melodyjnie. Jak ja staram się mówić po rosyjsku, to czuję się jakaś taka wewnętrznie ściśnięta. Ucisk nawet w kwestiach wymowy, ach, Duch Narodu odzywa się once again.

Kot już się trochę uspokoił, ale ze stresu przez te trzy dni posiwiało mu parę wąsów i rozdrapał sobie skórę koło oczu (musiał się drapać też ze stresu, bo od kiedy jestem w domu wcale  już  tego nie robi). Nawet pachniał jakoś inaczej, jakby wcale się nie mył. Odkąd wróciłam chodzi za mną z pokoju do pokoju i nawet kiedy zajmuje się własnymi sprawami, to co jakiś czas przychodzi do mnie, zagaduje mnie i sprawdza : )

Tagged with: ,